Sportowe Audi. Bez kierowcy

Audi przedstawiło sportowy i elektryczny samochód, który nie potrzebuje kierowcy. Prędkość maksymalna modelu R8 E-Tron Piloted Driving to aż 250 km/h.

 

Nowy model Audi – R8 E-Tron Piloted Driving zadebiutował na targach CES Asia, odpowiedniku amerykańskiego CES z Las Vegas. Ten elektryczny samochód napędzany jest dwoma silnikami (umieszczono je przy tylnej osi)o mocy 170 kilowatów każdy i może się pochwalić mocą do 462 koni mechanicznych i 460 niutonometrów.

Auta elektryczne często krytykowane są za niski zasięg, pojazd Audi posiada natomiast baterie litowo-jonowe o imponującej pojemności ponad 90 kilowatogodzin, na który R8 jest w stanie pokonać aż 450 kilometrów. Producent umożliwia kilka sposób naładowania baterii, jedne z opcji zakłada podłączenie pojazdu pod stację wysokiego napięcia, gdzie naładowanie pojazdu zajmie tylko kilka minut.

R8 nie jest sportowym samochodem tylko z nazwy – nowy model Audi rozpędzi się bowiem do prędkości stu kilometrów na godzinę w przyzwoitym czasie 3,9 sekund, prędkość maksymalna wynosi 250 km/h. Co ciekawe – producent podkreśla, że prędkość maksymalna została ograniczona w trosce o zbyt szybkie zużycie baterii.

Audi ma na swoim koncie już ponad 15 letnią historię opracowywania systemu autonomicznej (czyli takiej bez kierowcy) jazdy. Firma kilka razy testowała też takie rozwiązanie. Jeden ze sportowych i autonomicznych pojazdów tej marki – Audi RS7 piloted driving przejechał po niemieckim torze wyścigów samochodowych –  Hockenheimring z prędkością dochodzącą do 220 km/h. Inne, cywilne samochody tej marki wypuszczano na publiczne drogi. Producent pochwalił się więc prawie 1000 kilometrową wyprawą samochodu Audi A7 piloted drive z Doliny Krzemowej do Las Vegas. Taką próbę, gdzie auto jechało w zwykłym ruch uliczym, samodzielnie zmieniało pasy i wyprzedało zorganizowano z prędkościami do 112 km/h. Inna próba miała miejsce w 2010 roku, gdzie Audi TTS pokonało 20 kilometrowy odcinek drogi w ciągu 27 minut. Taka wyprawa miała miejsce na górskiej trasie wyścigowe Pikes Peak, która ma 156 zakrętów.

Grzegorz Kowalewski

fot. Audi