Włoskie studio Icona Design& Engineering pokazało swoje najnowsze dzieło, czyli model Icona Vulcano Titanium. Ten pojazd ma imponujące osiągi i jest jedynym nowoczesnym samochodem sportowym wykonanym całkowicie z tytatnu. I to na dodatek – wykonanym ręcznie.
Icona Vulcano Titanium to rozwinięcie sportowego coupe Icona Vulcano, które włoskie studio Icona Design & Engineering pokazało prawie 2,5 roku temu. Wtedy producenci samochodu nie chcieli jednoznacznie wskazywać rodzaj jego napędu. Mówiono
więc o prawie 800-konnym V12, współpracującym z silnikiem elektrycznym albo o 550-konnym, podwójnie turbodoładowanym silniku V6, któremu miały towarzyszyć dwa silniki elektryczne.
Aktualne deklaracje są bardziej konkretne. Vulcano Titanium napędzać będzie widlasta ósemka ze sprężarką rodem z Corvette ZR1 poprzedniej generacji. Silnik zespolono ze sterowaną łopatkami przy kierownicy skrzynią biegów od Automac Modena.
Włoski pojazd może się pochwalić imponującymi osiągami – mocą prawie 680 koni mechanicznych i momentem obrotowym 840 niutonometrów. Co ciekawe – istnieje możliwość podkręcenia osiągów do 1000 KM.
Rozpędzenie się do zera do 60 mil na godzinę zajmuje tytanowemu pociskowi tylko 2,8 sekundy, od zera do 120 mil na godzinę trwa 8,8 sekund, a prędkość maksymalna przekracza 220 mph (354 kilometry na godzinę). Takie osiągi robią wrażenie także z powodu masy samochodu, która wynosi niespełna 1600 kilogramów.
Za budowę Icony Vulcano Titanium odpowiedzialny jest włoski zakład Cecomp. Inspiracją do stworzenia tytanowej karoserii był najszybszy samolot na świecie Blackbird SR-71. Tytanowe nadwozie to efekt ręcznej i mozolnej pracy, wykonanie go zajęło bowiem ponad 10 tysięcy godzin pracy. Efekt jest jednak imponujący – Icona Vulcano Titanium to jedyny współczesny samochodów sportowy z karoserią wykonaną niemał w całości z tytanu.
Jedynie detale karoserii (progi, ospoilerowanie, dyfuzor, lusterka, ramki świateł) wykonano z włókien węglowych.
Zaprezentowany niedawno Icona Vulcano Titanium to unikalny model, który powstał tylko w jednym egzemplarzu. Taki model ma być jednak punktem wyjścia do seryjnej produkcji. Producent nie wskazał jednak, kiedy mogłaby ona nastąpić.
Grzegorz Kowalewski
fot. Icona Design