Wraca temat polskiego sportowego samochodu Arrinera. Inwestor zapowiedział stworzenie pojazdu o napędzie elektrycznym, któremu ma towarzyszyć własna…kryptowaluta.
Historię marki Arrinera można określić jako wyjątkowo zawiłą i pełną nagłych zwrotów akcji. Wszystko rozpoczęło się we wrześniu 2008 roku, gdy powstało biuro projektowe, którego celem było stworzenie polskiego samochodu sportowego. Dwa lata później zakończono opracowanie wizualnej strony samochodu i pokazano jego wnętrze, w2011 roku powstała nazwa natomiast firmy-Arrinera, zorganizowano także pierwszą jazdę próbną prototypowego modelu, który nazwano Hussarya (to staropolskatranskrypcja słowa Husaria). W kolejnych latach pokazano testową wersję modelu Hussarya, pod koniec 2015 roku ujawniono także wersję wyścigową pojazdu – Hussarya GT.
Nowym informacjom i odważnym planom marki coraz częściej towarzyszyły jednak krytyczne uwagi ze strony branży motoryzacyjnej. Dziennikarze i eksperci motoryzacyjni kwestionowali więc całkowicie polski rodowód pojazdu, część osób nie wierzyło w możliwość wprowadzenia pojazdu do seryjnej produkcji. Głośnym echem odbiły się także artykuł jednego z dziennikarzy motoryzacyjnych, który w 2012 określił samochód Arrinery jako “replikę przypominającą Lamborghini Reventona”, skrytykował także stworzenie wnętrza pojazdu z elementów desek rozdzielczych innych samochodów: wlotów powietrza z Opla Corsy, a także panelu klimatyzacji i zegarów z AudiA6. W odpowiedzi na krytyczne słowa producent samochodu oczekiwał sprostowania, konflikt przeniósł się także do sądu. Na początku 2018 roku (w ramach nieprawomocnego wyroku) autor kontrowersyjnej opinii został uniewinniony.
Najnowsze plany i pomysł marki mają tym razem być realizowane przez brytyjski Arrinera Automotive Holding i polegają m.in. na stworzeniu pojazdu o napędzie elektrycznym. Ujawniono więc, że “elektryk” zostanie oparty na węglowym kadłubie z węglową karoserią i będzie wyposażony w silniki elektryczne napędzające obie osie z systemem wektorowania momentu obrotowego. Maksymalna moc układu napędowego ma wynieść aż 1600 koni mechanicznych. Stworzenie tego modelu jest jednak wyjątkowo wczesnymetapie, na razie pojawił się on tylko w postaci komputerowego projektu.
Marka Arrinera zamierza także wykorzystać popularny temat kryptowalut do swojej promocji. Zapowiedziano więc stworzenie własnej krypowaluty w postaci monet Ari. Pomysłodawcy liczą na to, że pojawienie się kryptowaluty przyciągnie do pomysłu nowych inwestorów, posiadanie monet będzie się bowiem wiązało z realnym wpływem na kształt elektrycznego pojazdu – producent zapowiedział, że społeczność posiadaczy kryptowaluty ma decydować m.in. o najlepszych rozwiązaniach stylistycznych, które mogą być wykorzystane w samochodzie. Za kryptowalutę będzie można kupować także firmowe gadżety i nawet gotowe pojazdy. Odważne obietnice mówią o tym, że docelowo produkcja pojazdów ma wynieść 100 sztuk rocznie.
Grzegorz Bryszewski
fot. Arrinera