Jeszcze szybsze ładowarki

Tesla zapowiedziała zmniejszenie czasu ładowania swoich samochodów elektrycznych do..10 minut. Takie rozwiązanie ma sprawić, że pojazdy tej amerykańskiej marki staną się jeszcze bardziej atrakcyjne dla nabywców.

 

Wśród kilku mankamentów używania samochodów z napędem elektrycznych często wskazywane są niskie zasięgi takich pojazdów na jednym ładowaniu, wysokie koszty samochodów, brak odpowiedniej liczby punktów ładowań i wyjątkowo długi czas ładowania baterii. Właśnie ten ostatni mankament sprawia, że samochody elektryczne nie nadają się do długich podróży a wielu klientów rezygnuje z ich zakupu.

 

Amerykańska Tesla sukcesywnie buduje nowe punkty ładowania pojazdów elektycznych i rozwija technologie stosowane w bateriach. Celem jest oczywiście wydłużenie zasięgów samochodów na jednym ładowaniu, a Tesla może się pochwalić sukcesami w tym zakresie – najnowsze samochody tej marki są w stanie pokonać ponad 500 km na jednym ładowaniu. 

Przedstawiciele marki intensywnie pracują także nad radykalnym skróceniem czasu ładowania baterii swoich pojazdów. Chociaż już teraz ładowarki stosowane przez firmę pozwalają na zapełnienie 80% baterii Modelu S w zaledwie 40 minut to i tak jest to wyjątkowo długi proces w porównaniu z expressowym napełnieniem baku benzyną.

Aktualnie stosowane przez Teslę ładowarki dysponują poważną mocą 150 kW na jedno auto. Zapowiedziana niedawno przez Elona Muska, założyciela Tesli trzecie generacja ładowarek ma natomiast dysponować mocą aż 400 kw. Wykorzystanie nowych ładowarek ma pozwolić na skrócenie czasu ładowania do poziomu porównywalnego z tankowania baku samochodu paliwem płynnym.

Założyciel Tesli zapowiedział wprowadzenie nowych ładowarek w ciągu kilku lub kilkunastu miesięcy. Chociaż przedstawiciele firmy nie ujawnili oficjalnych informacji na tem możliwości nowych urządzeń to według nieoficjalnych doniesień już wkrótce napełnienie baterii w 80% potrwa nie więcej niż 10 minut. Wiadomo natomiast, że szybkie ładowarki początkowo pojawią się w USA i to tylko w wybranych miejscach. 

Zapowiedź wprowadzenia szybkich ładowarek oceniona została przez branżę motoryzacyjną jako kolejny efekt przemyślanej i skutecznej polityki Tesli. Jeszcze kilkanaście lat temu samochody elektryczne kojarzone były z ekstremalnie drogimi i mało komfortowymi pojazdami o niskim zasięgu i koszmarnie długim czasie ładowania. Tesla zmieniła zasady gry w 2012 roku wprowadzając na rynek model S (drugi w historii firmy),który sprawił, że pojaZdy elektryczne zaczęto traktować coraz bardziej poważnie. O sukcesie zadecydowały osiągi pojazdu – najmocniejsza wersja przyspieszała do 100 km/h w 3 sekundy, rozpędzała się do 249 km/h i była w stanie przejechać na jednym ładowaniu aż 509 km. W przeciwieństwie do konkurencyjnych rozwiązań samochód Tesli był pełnoprawną i elegancką limuzyną, która była w stanie przewieźc nawet siedem osób, takie zalety tej konstrukcji sprawiły, że samochód mógł konkurować z benzynowymi limuzynami. Aby jeszcze bardziej zachęcić do kupna samochodów elektrycznych Tesla zainwestowała w pokaźną sieć punktów ładowania i zaskoczyła branżę motoryzacyjną wprowadzając darmowe stacje ładujące. Gdy po kilku latach samochody elektryczne stały się bardziej popularne darmowe stacje ładujące w 2016 roku stały się stacjami płatnymi, marka coraz częściej mówi o prostych, tanich i rodzinnych samochodach elektrycznych. Te wszystki działania mają sprawić, że już niedługo samochodu elektryczne będą przewyższały we wszystkich aspektach samochody benzynowe i staną się dla nich realną i atrakcyjną alternatywą.

 

Grzegorz Kowalewski

fot. Tesla