96.013 osób odwiedziło tegoroczne Motor Show 2014 w Poznaniu, największe targi motoryzacyjne w Polsce. Na zwiedzających czekało 10 pawilonów i pokaźny teren zewnętrzny, łącznie 50 tysięcy m2 ekspozycji.
Poznań śmiało można nazwać motoryzacyjną stolicą Polski, Nie tylko ze względu na targową tradycję miasta czy największy w Polsce Tor Poznań. W Poznaniu siedzibę ma także grupa Volkswagena, największy w naszym kraju importer samochodów.
Jeśli ktoś nie miał za dużych oczekiwań, to z tegorocznych targów mógł wyjść nawet bardziej niż usatysfakcjonowany. Ktoś kto chociaż raz „zaliczył” targi w Paryżu, Frankfurcie czy oczywiście w Genewie, ten bez problemu wypunktuje słabości krajowej imprezy. Cieszmy się jednak, że i my swoje targi mamy. To praktycznie jedyne takie miejsce i czas, gdzie możemy zobaczyć (prawie) całą reprezentację tego co już jeździ na naszych drogach. Chociaż brak na targach takiej marki jak BMW szerokim echem „obił się” w komentarzach.
Nie zobaczyliśmy też szalonych konceptów zapowiadających to, co na drogach pojawić się może w przyszłości. Nie poznaliśmy niszowych i bajecznie drogich producentów czy indywidualnych projektów, które potem lądują przeważnie w garażach arabskich szejków. Trudno.
Poznańskie targi to solidna reprezentacja najświeższych propozycji, począwszy od samochodów miejskich, poprzez kompakty, limuzyny klasy średniej (tu czemu trudno się dziwić najsilniejsze reprezentacje wystawiła Skoda oraz Volkswagen), segment premium (cieszy fakt, że zaledwie kilka tygodniu po światowej premierze mogliśmy już oglądać u nas Mercedesa klasy S coupe) , aż pod samochody z najwyższej półki reprezentowane na targach przez Ferrari, Rolls-Royce’a, Lamborghini czy Maserati.
Nie zawiodła Alfa romeo prezentując śliczną 4C, Audi, które bardzo mocno promuje napęd quattro, Bentley, Citroen czy Ford. Przyzwoicie zaprezentowały się Honda, Hyundai, Kia czy Lexus. Mitsubishi pokazało niezwykle ciekawego hybrydowego Outlandera (ten samochód naprawdę ma szansę dokonać rewolucji w segmencie pojazdów elektrycznych i hybrydowych), Seat zaś wystawił 330-konną wersję Leona. To rasowy i wyścigowy Cup Racer.
W Poznaniu nie zabrakło także atrakcji dla miłośników jednośladów, quadów, caravaningu, off-roadu czy nawet miłośników lotnictwa. Cieszyła silna reprezentacja pojazdów zabytkowych.
Targi w Poznaniu pokazują, że jesteśmy niewielkim i mało znaczącym w skali Europy rynkiem motoryzacyjnym, jednak ktoś kto chciał zobaczyć dość duży kawałek motoryzacyjnego rynku w jednym miejscu, może się czuć zadowolony. O czym już wspominaliśmy:)
Rav