My też oswoimy Mustanga

Ford-Mustang350piks

Co prawda oficjalnie w salonach zobaczymy go dopiero za rok, jednak już teraz sporo o nim wiemy. A to co wiemy, sprawia, że czekając na jednego z najsłynniejszych koni mechanicznych na świecie, jesteśmy coraz bardziej niecierpliwi. Powitanie Forda Mustanga w Europie z pewnością będzie gorące.

Takiej kariery mógłby sobie życzyć każdy model. A Mustang ma to wszystko. I sukces rynkowy oraz prawdziwy i zasłużony status auta kultowego. Patrząc na jego karierę, widać, że najważniejszy jest dobry pomysł i konsekwentne wdrażanie go w życie. A ludzie z Forda słusznie zauważyli, że wchodzące w dorosłość pokolenie wyżu demograficznego w USA niekoniecznie będzie chciało jeździć takimi samymi pojazdami jak rodzice. Zamiast kolejnego wielkiego krążownika szos, urodził się więc „pony car”. Nieco mniejsze, lecz szybkie i efektowne sportowe auto o dużych możliwościach.

Amerykanom to koncepcja bardzo się spodobała. Po raz pierwszy Mustanga świat ujrzał w 1964 roku. I od razu zaczął się świetnie sprzedawać. Cena wyjściowa za podstawowy model zaczynała się w okolicach 2300 dolarów, jednak prawie każdy nabywca zostawiał w salonach Forda około 1000 dolarów więcej za dodatki, niezależnie od wersji silnikowej. Jak na warunki amerykańskie to nie było szokująco dużo.

Ford-Mustang2

Od 1964 roku Ford sprzedał się w ilości ponad 9 milionów egzemplarzy. Wśród wszystkich dotychczasowych generacji miłośnicy motoryzacji szczególną uwagę zwracali na te szczególnie mocne oznaczone elektryzującymi słowami „Shelby” „Boss” i „GT500″.

Miłośnicy dzikiego konia zza wielkiej wody już niedługo, nie będą skazani na import indywidualny. Najnowsza generacja Mustanga jaka pojawi się w Europie, oprócz kształtu zgrabnie łączącego nowoczesność z tradycją, oferuje też niezależne tylne zawieszenie, przestronniejsze wnętrze, większy bagażnik czy pakiet Performance Pack, obejmujący tuning zawieszenia. Dzięki temu Mustang lepiej poczuje się nie tylko na prostej drodze, ale przede wszystkim będzie się lepiej prowadził w zakrętach. Ford zapewnia też, że szczególnie dużą wagę przyłożył do jakości wykończenia wnętrza. To cieszy, bo Europa przyzwyczajona jest do zupełnie innych standardów. To co spotyka się w samochodach amerykańskich często rozczarowuje. Zarówno jakością jak i precyzją montażu.

Pod maską nowego Forda trafią nowe silniki. Jeden z nich to zupełnie nowa jednostka, oczywiście benzynowa, o pojemności 2.3 litra z rodziny EcoBoost, z turbodoładowaniem. Osiąga ponad 309 KM i maksymalny moment powyżej 407 Nm. Z tego silnika nikt się nie powinien śmiać, bo wydaje się dobrze dostosowany do europejskich warunków. Komu jednak będzie mało, na tego czeka pięciolitrowe V8 – 426 KM i 529 Nm powinno wystarczyć każdemu kierowcy spragnionemu emocji. Póki co Ford nie podaje osiągów nowego Mustanga. O takiej oczywistej oczywistości jak tylny napęd nie trzeba wspominać. ESP podobno też ma być ustawione tak, by nie odbierać kierowcy radości z prowadzenia samochodu.

Ford-Mustang3

Wszystkim fanom marki w Europie pozostaje odliczanie do 2015 roku, by sprawdzić możliwości samochodu i deklaracje Forda, że tak dobrze jeżdżącego coupe ze znaczkiem konia na masce jeszcze nie było. Ceny? Jeszcze nie znane, jednak chcielibyśmy (przysłowiowe marzenie ściętej głowy) by były takie jak w USA. Tam obecną generację Forda Mustanga kipimy taniej niż w Europie Mondeo…

RM