Tym razem chciałbym przybliżyć Wam sylwetkę wyjątkowego auta, jakim bez wątpienia jest BMW Serii 6 E24. Auto słynnej bawarskiej firmy produkowane było w okresie od 1976 do 1989 roku. Podczas produkcji powstało 86 216 egzemplarzy. BMW E24 było następcą kultowego już BMW E9. Rekin sprzedawany był z oznaczeniami 628 CSi, 630 CS, 633 CSi, 635 CSi oraz M635 Csi. Oczywiście najbardziej emocjonującą wersją było wspomniane już M6 generujące moc dwustu osiemdziesięciu sześciu koni mechanicznych, co w połączeniu z pięciobiegową manualną skrzynią biegów oraz oczywiście jak na BMW przystało napędem na tylną oś dawało fantastyczne wrażenia z jazdy. Auto dzieliło wiele podzespołów z BMW M5 E34. Prezentowany dziś egzemplarz to 635 CSi zestrojony z czterobiegową automatyczną skrzynią biegów. 635 to najmocniejsza wersja E24 zaraz przed M6 generująca moc dwustu osiemnastu koni mechanicznych. Wszystkie silniki BMW Serii 6 to rzędowe szóstki. Nasz egzemplarz został poddany drobnym modyfikacjom dokonanym przez właściciela, założone zostały między innymi legendarne już felgi BBS RS w bardzo ciężkim do dostania rozmiarze 18” cali. No dobra, wystarczy tych suchych faktów i przynudzania o cyferkach, bo nie to jest w motoryzacji najważniejsze. W aucie przede wszystkim doceniam to, jakie emocje czuje patrząc na nie oraz prowadząc je. Niedawno jadąc do Karkowa spotkałem świetnie zachowane E24 635CSi na trasie, jadące znacząco szybciej niż wszystkie auta po dość krętej drodze. Patrząc na ogromny uśmiech na twarzy kierowcy bez wątpienia mogę stwierdzić, że E24 to nie tylko piękne BMW (Moim zdaniem jedno z najpiękniejszych), ale również piekielnie dobre narzędzie do atakowania krętych tras. Oczywiście nie jest to auto wyczynowe i prawdopodobnie nie wykręciłoby najlepszego czasu na dowolnym torze, jednak na pewno da właścicielowi ogromną porcję uśmiechu, klasycznego wyglądu, symfonii sześciocylindrowego rzędowego silnika oraz frajdy. Nie zrozumcie mnie źle, auto jak na swoje lata prowadzi się absolutnie świetnie, byłbym gotów powiedzieć, że prawdopodobnie lepiej niż niejedno współczesne auto. Osiągi również są całkiem współczesne. E24 to idealne połączenie radości z posiadania klasycznego auta oraz frajdy płynącej z auta sportowego. Nie bez powodu auto w ówczesnym okresie czasu dostało miano „Bawarskiego Ferrari”. Po kilkukrotnym spotkaniu z E24, kompletnie mnie zauroczyło. Już sam wygląd powalił mnie na kolana a do tego bardzo namacalny oraz żywiołowy sposób prowadzenia dodał wisienkę na torcie. Jeśli uwielbiacie to, co w motoryzacji najpiękniejsze, czyli doznania płynące z prowadzenia auta to E24 jest dla Was. Tymczasem zapraszam Was do galerii, którą przygotowałem. Mam nadzieję, że przynajmniej trochę udało mi się oddać ducha tego samochodu.
Dawid Doluk