Włochy poza genialną pizzą robią również wspaniałe samochody a co za tym idzie genialne tory wyścigowe. Jednym z nich jest słynna Monza położona na północ od Mediolanu. Możecie go znać między innymi z Grand Prix Włoch Formuły 1. Charakterystycznym elementem toru jest pokażna prosta gdzie kierowcy osiągają nawet 350 km/h. Sam tor istnieje od 1922 roku, był to trzeci stały tor wyścigowy. Ale nie tylko Monza jest warta uwagi.Drugim Torem który musimy pokazać jest Imola. Znany również jako Autodromo Enzo e Dino Ferrari na cześć fundatora Enzo Ferrariego oraz jego syna Dino.
W latach 1980 do 2006 odbywały się tam starty formuły1. Imola to jeden z najniebezpieczniejszych torów na Ziemi. Bardzo wąski, szybki z niewybaczalnymi błędów ścianami. Mówiąc o Imoli musimy wspomnieć o tragicznym roku 1994, po którym zmieniono układ toru wcelu spowolnienia aut. Już podczas sesji kwalifikacyjnej przytrafiły się dwa wypadki z czego Austriak po uderzeniu w betonową ścianę z prędkości ponad 315 km/h zmarł. Na starcie wyścigu doszło do poważnego wypadku w wyniku którego ucierpiało 9 kibiców. Najbardziej charakterystycznym wydarzeniem tamtego dnia był wypadek trzykrotnego mistrza świata. Ayrton Senna bo o nim mowa na siódmym okrążeniu toru z powodu pęknięcia drążka kierowniczego uderzył w betonową ścianę z prędkością około 260 km/h.