Wörthersee 2016 Part 1

​Myśląc o Austrii na myśl przychodzą mi przede wszystkim kurorty narciarskie, Beethoven, Mozart oraz mortadela w bułce na stacjach benzynowych. Kto by pomyślał, że w Austrii znajduje się miejsce absolutnie wyjątkowe dla wszystkich pasjonatów motoryzacji, a szczególnie miłośników grupy Volkswagena. Myślę w tym momencie oczywiście o jeziorze Worthersee a dokładniej corocznym zlocie aut tuningowanych głównie ze stajni VAG. Klimat zlotu najłatwiej porównać mi do otoczki, jaką niesie ze sobą pobyt na Nurburgringu. Wszędzie spotykamy miłośników motoryzacji oraz ogromną ilość wyjątkowych aut. Oczywiście w odróżnieniu do Zielonego piekła nad Worthersee znajdują się przede wszystkim samochody poddane większym bądź mniejszym modyfikacjom, głównie stylistycznym. Jednak nie martwcie się w Austrii zdecydowanie nie brakuje aut takich jak Porsche, Lamborghini, Audi z serii RS czy też BMW ///M. Oficjalny zlot trwa kilka dni, jednak najazd fanatyków trwa przez praktycznie cały miesiąc. Ogromna ilość aut zwykle rozbija się na mniejsze grupki, często usytułowane w różnych miasteczkach w tym Velden, Reifnitz, Schieflieng czy Maria Worth. Ciągły ruch aut ze spotkania na spotkanie zapewnia niesamowite wrażenia. Nie tylko łatwo spotkać fantastyczne auta, lecz nie trudno dostrzec je w ruchu. Nic nie stoi na przeszkodzie by zapoznać się z uczestnikami zlotu. Nad Worthersee panuje wręcz rodzinna atmosfera. Pierwszym autem, któremu chciałbym poświęcić czas jest Volkswagen Golf trzeciej generacji na włoskich tablicach rejestracyjnych. Auto w szarym kolorze zostało oczywiście między innymi gruntownie obniżone jednak największą uwagę w tym projekcie przykuwają felgi. Środek felgi wystaje poza obrys samochodu, podczas gdy opona wraz z rantem oraz resztą częścią felgi pozostaje schowana w nadkolu. Nie ukrywam, że jest to bardzo ciekawa modyfikacja, która jednak nie koniecznie przypadła mi do gustu. Oczywiście auto zwraca na siebie uwagę oryginalnością felgi jednak to trochę jakbyście wyszli do centrum handlowego w płetwach nurkowych. Bez wątpienia również zwrócicie na siebie uwagę jednak nie jestem przekonany, co do użyteczności takiego rozwiązania oraz samej reakcji obserwujących. Natomiast autem, które zdecydowanie wywarło na mnie ogromne i w dodatku pozytywne wrażenie, było Clio V6 po liftingu. Wyjątkowy hatchback został wyposażony w centralnie umieszczony silnik V6 o pojemności 2.9l generujący moc 254 koni mechanicznych. Auto do pierwszej setki rozpędza się w czasie 5,8 sekund a jego prędkość maksymalna wynosi 250 km/h. Tylko wyobraźcie to sobie, bardzo lekki samochód o niewielkim rozstawie osi z ogromnym silnikiem V6 przyczepionym bezpośrednio do Waszych pleców. Auto ze względu na swoją cenę oraz bardzo narowisty charakter nie zyskało zbyt dużej popularności, dzięki czemu teraz stało się gratką dla kolekcjonerów. Biorąc pod uwagę unikalność Clio V6 bez wątpienia będzie tylko zyskiwać na wartości. Podczas zlotu nie zabrakło oczywiście zmasowanego ataku wszelkiego rodzaju zmodyfikowanych Volkswagenów oraz Audi. Przeważały oczywiście Golfy, lecz nie zabrakło wielu generacji Audi S4, RS4 lub S5. Zapraszam Was do galerii, którą dla Was przygotowaliśmy

Dawid Doluk


ZOBACZ CZĘŚĆ 2