Już czwarty raz wracamy do Essen w Niemczech. Podczas targów aut klasycznych można spotkać rozmaite auta. Od niewiele wartych popularnych starszych aut przez bardzo rzadkie perełki, których spotkanie graniczy z cudem. Spacerując po halach zwróciłem uwagę, że wiele z wystawionych aut chyba nie do końca jest klasykami. Właściwie to nie są nawet stare! Zacząłem się zastanawiać, czym dokładnie jest klasyczne auto i jak możemy rozumieć tą dziedzinę motoryzacji. Czy auto współczesne może być klasykiem? To pytanie, na które postaram się dzisiaj odpowiedzieć. Kontynuując naszą podróż przez targi Techno Classica 2016 przechodząc z hali do hali trafiłem bardzo interesujący i dość niespotykany duet. Mam tutaj na myśli Alfę Romeo 8C oraz BMW Z8. Rzeczą, która łączy oba auta poza cyfrą 8 w nazwach jest fakt, iż oba zostały stworzone przede wszystkim by dać kierowcy ogromną ilość frajdy. Zarówno Alfa jak i BMW nigdy nie były budowane by osiągać świetne wyniki na Nurburgringu czy też genialnie spisywać się w sprincie do 200 km/h. Z8 oraz 8C miały przede wszystkim cieszyć właściciela oraz szczęśliwców mających przyjemność zobaczyć te auta na żywo. Oba auta są wyjątkowo rzadkie i trudno spotkać je podczas typowego szarego dnia na ulicy. By spełnić swoją dziennikarską powinność dla wyjaśnienia muszę dodać, że Z8 to właściwie BMW M5 E39, z którym dzieli wiele podzespołów. Z M5 pochodzi między innymi silnik o pojemności 4.9l oczywiście w układzie V8 generujący moc 400 koni mechanicznych. Dzięki zapożyczeniom z E39 BMW Z8 rozpędza się do 100 km/h w czasie 4,7s. Podobnie jak Z8 Alfa 8C jest mocno spokrewniona z innym autem. Mam tutaj na myśli Maserati GranTurismo znane ze swojego fantastycznego dźwięku silnika oraz prowadzenia zbliżonego do ugrzęźnięcia w ruchomych piaskach. Z auta ważącego więcej niż dwa księżyce zapożyczono miedzy innymi silnik 4.7l o mocy 450 koni mechanicznych. Alfa jest nieco szybsza od, Z8 ponieważ do pierwszej setki jest wstanie rozpędzić się w czasie 4,2s. Jednak zdecydowanie nie o cyferki chodzi w 8C. Najważniejsze są emocje, które budzi to auto. Zarówno Z8 jak i 8C projektowane były, jako przyszłe auta kolekcjonerskie. Stąd niewielki nakład produkcyjny obu aut. Nie mogłem przejść obojętnie obok tych dwóch fantastycznych aut. Oba ukazują to, co w motoryzacji moim zdaniem najważniejsze, czyli emocje, jakich doświadczamy obcując z samochodami. Przechodząc do kolejnej hali momentalnie spotkałem Porsche Carrerę GT. Kolejne absolutnie wyjątkowe auto zachowujące swoją surowość. Umieszczony centralnie silnik to V10 o pojemności 5.7l generujący moc 612 koni mechanicznych. Podobnie jak w przypadku dwóch poprzednich aut Carrera GT szybko stała się autem kolekcjonerskim. Ograniczony nakład wynosił jednie 1270 sztuk, co uczyniło Carrerę GT świetną lokatą kapitału. Auto słynie ze swojej narowistości. Prowadzenie Carrery GT można porównać z walką na gołe pięści z postacią znaną z filmu Podziemny krąg (Fight Club). O negatywnej twarzy Carrery GT przekonał się między innymi Paul Walker znany z serii filmów pod tytułem Szybcy i Wściekli doznając niestety śmiertelnego w skutkach wypadku w 2013 roku. Auto prowadzone było wówczas przez doświadczonego kierowcę rajdowego Rogera Rodasa, co znów daje do myślenia, jaki charakter ma Carrera GT. Podczas targów spotkać można było również bezpośredniego następcę Carrery GT, czyli Porsche 918. Przechodząc dalej natknąłem się na Mercedesa SLR Stirling Moss z 2009 roku. Auto nawiązuje do Mercedesa 300 SLR z 1955 roku. SLR wyposażony został w silnik 5.5l V8 o mocy 650 koni mechanicznych. Roadster jest wstanie rozpędzić się do 100 km/h w czasie 3,5s a jego prędkość maksymalna to 360 km/h, a to wszystko bez przedniej szyby! Podobnie jak poprzednie auta, o których dziś wspomniałem SLR-ów nie powstało zbyt wiele. Wersja Striling Moss to jedynie 75 sztuk. Każde z aut, które dzisiaj przedstawiłem pochodzi ze współczesnych czasów, jednak znalazły one swoje miejsce na targach aut klasycznych. Idąc tym tropem auta klasyczne to nie to samo, co auta zabytkowe. Klasykiem jak najbardziej może być auto nowe. Rozkładając na czynniki nazwę samego gatunku motoryzacji można powiedzieć, że autem klasycznym jest auto posiadające swoją klasę oraz wartość kolekcjonerską. Czy więc takie LaFerrari lub 918 możemy nazwać klasykiem? Myślę, że jak najbardziej tak mimo swojego młodego wieku. Zapraszam Was serdecznie do galerii, którą przygotowałem.
Dawid Doluk
ZOBACZ CZĘŚĆ 1 ZOBACZ CZĘŚĆ 2 ZOBACZ CZĘŚĆ 3 ZOBACZ CZĘŚĆ 5